Nie jest to jego pierwszy występ - kilka lat spędzonych w blogowym światku zdaje się przemawiać na jego korzyść (Checzchoka, nie światka). Mimo to jednak nowe otoczenie trochę przytłacza istotkę nawykłą do przaśnej ( i ostatnio coraz bardziej irytującej ) atmosfery innego, popularnego serwisu blogowego.
Checzchok lubi jeże za to, że w angielszczyźnie wybornie brzmią.
Hedgehog, hedgehog, hedgehog.
Ponadto już od dłuższego czasu rozważał możliwość przeniesienia swojego kolorowego kramiku z grafomańską tandetą na jakiś nowy, świeższy grunt.
I to niniejszym czyni.
Nie będzie powitalnej parapetówy, ni fanfar, a i czerwonego dywanu tak jakby zabrakło. Jeże nie lubią bycia w centrum uwagi.
Reflektory gasną, kurtyna opada, a Checzchok wraca do zgłębiania tajemnic nowej lokalizacji.
Masowa migracja z Onetu. Ja także się wyniosłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://my-logorrhea.blogspot.com/
Nie dziwię się. Ten nieustanny awario-remont wykończył całkiem sporo Onetowców.
UsuńWitamy !
OdpowiedzUsuń