czwartek, 27 listopada 2014

Manifest

Jestem kartoflem
mam lat prawie 20
nie umiem pisać wierszy
więc parafrazuję Poświatowską

myślałam kiedyś
i och jak bardzo się myliłam
że to wszystko się kiedyś zmieni
ale nie na gorsze
do chuja pana

i budzę się czasem z myślą
że to nie tak miało być
wszystko
miało być inaczej
obiecywali

kłamali

powiem im potem
że to kot
albo wypadek
że to bezsenność
i zmęczenie

Tymczasem
podyndam sobie na tym balkonie
usychając z tęsknoty
za sama nie wiem czym

Jestem kartoflem
mam lat siedem tysięcy
sądząc po zmęczeniu  światem
i wciąż żyję -

poniedziałek, 24 listopada 2014

Dziwne

- Chujowo na tych studiach, nie?
- No, strasznie.
- To dawaj, choć, jedziemy. Będziemy mieć rozrywkę alboco.
Wzruszyła ramionami.
Usadowiłyśmy się w ekspresowym busie relacji Węglokopy-Gród Kraka i pojechałyśmy.
- No i gdzie teraz?
No i poszłyśmy.
Stanęłam przed jego smoczą pomnikowością i spojrzałam nań wyzywająco.
Nic.
Może to jak w dżurejsik parku, pomyślałam i zaczęłam wymachiwać kończynami, żeby zwrócić na siebie jego uwagę. Coś tam było, że niby gady są wyczulone na ruch. A może właśnie nie są...no mniejsza.
Nic.
- No dawaj, stary, co jest z tobą, ja już mam prawie dwadzieścia lat i nie powinnam istnieć!
Kilku spacerowiczów zasugerowało mi udanie się do specjalisty.
Machałam, skakałam i obrażałam rodzinę smoczyska do pięciu pokoleń wstecz.
- Ech, do dupy z takim smokiem - mruknęłam w końcu zniechęcona.
- No. Choć, wracamy. Kolosy są i w ogóle...
I wróciłyśmy.

Budzik zadzwonił w odpowiednim momencie.
Już zaczęłam pisać semesesa do towarzyszki ze snu, żeby jej opowiedzieć swoją szaloną wizję, kiedy poczułam, że telefon wibruje.
Wiadomość brzmiała następująco: "Chujowo na tych studiach, nie?".

...i kuszą mnie teraz te busy, oj, kuszą straszliwe...