piątek, 27 września 2013

"Fausta" nigdy za wiele

Dawno, dawno temu zapowiedziałam, że na Checzchoku pojawią się posty skopiowane z mojego starego bloga. Oto jeden z nich [grudzień 2011].

Mefistofeles
 Czułam na sobie jego wzrok. Przewiercał mnie rubinowym okiem. Podejrzewałam, że moje uniesione brwi odbijają się w szklistym szkarłacie. Przechyliłam głowę zupełnie jak on – odznaczał się swoją czernią na tle błękitnego nieba.
Gdy zauważył, że go obserwuję, wygiął giętkie ciałko w zgrabny kontrapost, równocześnie rozpościerając przede mną wachlarz niepostrzępionego zbytnio ogona. Ciemnografitowe sterówki zabłyszczały w nieśmiałym wczesnozimowym słońcu.
Z pietyzmem gładził, przygładzał, wyrównywał, poruszał i znowu ugładzał komplet lotek i miękki puch na krągłym brzuszku.
-Kimże więc jesteś? – przemknęło mi przez głowę, gdy tamten skrobał się po głowie opazurzoną łapką.
- Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro - powinien był odpowiedzieć, ale tego nie uczynił.
Przez chwilę krwiste paciorki czujnych oczu zniknęły wśród nastroszonych piórek.
Analogia zmaterializowała się przed moimi oczami równie niespodziewanie, co higieniczny gość.
Trudno określić, czy był zainteresowany tym spotkaniem tak samo jak ja. W każdym razie jego na wskroś gołębi  przewód pokarmowy postanowił uczcić je w jedyny słuszny sposób.
No tak.
Jaki Faust, taki Mefistofeles.

sobota, 14 września 2013

Doktor Henryk

"Z przestrachem tylko budzę się co rano,
Nieomal łzy mi z oczu biegą,
Że dzień obaczę, któremu nie dano
Z pragnień mych spełnić chociażby jednego;
Który bodajby cień rozkoszy
Krytyką mi upartą kurczy
I żywej piersi oddech twórczy
Tysiącem zjaw codziennych płoszy.
I nawet w noc, po codziennym znoju,
Z lękiem się tylko w łożę kładę;
I tam nie zaznam już spokoju,
Sny mię i mary straszą blade [...]
Przeto istnienia ciężarem się brzydzę,
Do śmierci tęsknię, życia nienawidzę."

Zabawna sprawa z tym Faustem. Można go czytać i czytać, i za każdym razem odnajdować w nim coś nowego.


niedziela, 1 września 2013

Bazgranina ścienna

Tak bardzo boję się powrotu do Cyrku i wszystkich rzeczy z tym związanych, że od tygodnia wciąż boli mnie brzuch.