Minął rok.
Krakowski Kazimierz specjalnie na tę okazję okrył się śnieżną koronką.
W lodówce czekała musująca niespodzianka. W wannie cudownie dekadencki barboter.
Tak oto narodziła się nowa, świecka tradycja uciekania przed Strzeżeniem Wiedźm do Krakowa.
Obrazek jest ładny - ona, on, hydromasaż, spotniałe kieliszki i żydowska muzyka w tle.
Uśmiechnięci, współobjęci... Różnią się od siebie jak dwie krople czystej wody. Jedno planuje wspólne życie, drugie, w milczeniu - samobójstwo.
+++ Błąd Dzielenia Przez Ogórek. Zainstaluj Wszechświat Ponownie I Rebutuj+++
piątek, 28 grudnia 2018
czwartek, 20 września 2018
Coś się kończy, coś się zaczyna
Mimozami jesień się zaczyna,
Złotawa, krucha i miła.
To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,
Która do mnie na ulicę wychodziła.
Od twoich listów pachniało w sieni,
Gdym wracał zdyszany ze szkoły,
A po ulicach w lekkiej jesieni
Fruwały za mną jasne anioły.
Mimozami zwiędłość przypomina
Nieśmiertelnik żółty - październik.
To ty, to ty moja jedyna,
Przychodziłaś wieczorem do cukierni.
Z przemodlenia, z przeomdlenia senny,
W parku płakałem szeptanymi słowy.
Młodzik z chmurek prześwitywał jesienny,
Od mimozy złotej - majowy.
Ach, czułymi, przemiłymi snami
Zasypiałem z nim gasnącym o poranku,
W snach dawnymi bawiąc się wiosnami,
Jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką...
Julian Tuwim, Wspomnienie, wiersz z tomu Siódma Jesień, 1922
Nothing's gonna change my love for you, panie Tuwim.
poniedziałek, 2 lipca 2018
Trędowata
Niepierwszy raz płakałam podczas koncertu.
Ale po raz pierwszy płakałam przy kilku utworach.
I po raz pierwszy stan lekkiego, filharmonijnego upojenia trwa już dobę.
To był dobry koncert. Repertuar mało zaskakujący, ale jakby układany przeze mnie. Kilar, Kazanecki, Kilar, Kazanecki...
Kilar...
Kazanecki...
Smuga cienia, Trędowata, Ziemia Obiecana, Noce i Dnie...
...Noce i Dnie...
...Nigdy nie będziesz jedną z nas, zawsze będziesz trędowata...
Słuchałam motywów muzycznych z tych produkcji wtedy i słucham ich teraz. Ale dopiero wykonanie na żywo, dopiero klimat sali koncertowej, wyciągnęły z tych walców całą ich urzekającą moc. I wyciągnęły ze mnie to, co po wielu latach wreszcie jakoś upchałam do szafy z resztą trupów.
I do tego to tango. To cholerne tango.
Pamiętam wiersze, których uczyłam się w gimnazjum. Pamiętam wiele z czasów dzieciństwa. Zbyt wiele. Jakże więc miałabym nie pamiętać tego?
A żyć jakoś trzeba.
Ale po raz pierwszy płakałam przy kilku utworach.
I po raz pierwszy stan lekkiego, filharmonijnego upojenia trwa już dobę.
To był dobry koncert. Repertuar mało zaskakujący, ale jakby układany przeze mnie. Kilar, Kazanecki, Kilar, Kazanecki...
Kilar...
Kazanecki...
Smuga cienia, Trędowata, Ziemia Obiecana, Noce i Dnie...
...Noce i Dnie...
...Nigdy nie będziesz jedną z nas, zawsze będziesz trędowata...
Słuchałam motywów muzycznych z tych produkcji wtedy i słucham ich teraz. Ale dopiero wykonanie na żywo, dopiero klimat sali koncertowej, wyciągnęły z tych walców całą ich urzekającą moc. I wyciągnęły ze mnie to, co po wielu latach wreszcie jakoś upchałam do szafy z resztą trupów.
I do tego to tango. To cholerne tango.
Pamiętam wiersze, których uczyłam się w gimnazjum. Pamiętam wiele z czasów dzieciństwa. Zbyt wiele. Jakże więc miałabym nie pamiętać tego?
A żyć jakoś trzeba.
Coś zakręciło się w mojej głowieTango Rebeka, muzyka Zygmunt Białostocki
Mam takie słabe zdrowie
W sercu ścisnęło coś na dnie
Subskrybuj:
Posty (Atom)