A niedawno
postanowiłam posłuchać w oryginale soundtracku tej uroczej animacji.
I przypomniały mi się stare, złe czasy.
Pora podjąć decyzję - uznałam
i jako rzekłam, tako uczyniłam.
Pewnie skończy się jak zawsze.
Ale na razie pora wrócić do pastowania.
Starej, dobrej skóry.
Are you ready to wish upon a star?
Well I'll be ready to follow my own heart
Are you ready to be set free?
Well I'll be ready to reach out for that dream
Just over the horizon
My time has come...
Czyżbyś wracała na łono jeździectwa?
OdpowiedzUsuńHmm... Mam ogromne siniaki tam, gdzie nikt siniaków mieć nie chce; palce poobcierane do krwi i z uroczymi, wypełnionymi białym płynem pęcherzami. Do tego warto dorzucić rozjeżdżające się na boki nogi i niezdolność sprawnego poruszania się spowodowaną przeogromnie ponaciąganymi ścięgnami w okolicach pachwin.
UsuńIstnieje tylko jedno wyjaśnienie tego stanu ;] Wprawdzie określenie "powrót na łono jeździectwa" jest w moim przypadku naciągnięte jak moje ścięgna, ale uparłam się, że nieco poobijam tyłek w ramach swoich nader skromnych możliwości.
Nie nosisz rękawiczek? Bessęsu. Zniszczysz swe delikatne, kobiece dłonie.
Usuń....:D
UsuńWiem, że moja odpowiedź raczej nie tchnie elokwencją, ale normalnie nikt się specjalnie nie martwi moimi łapkami i aż się wzruszyłam. Chlip, chlip.
Po prostu nie mogę znieść myśli o takim zbezczeszczeniu dłoni. Dłonie są najładniejszym elementem człowieka.
Usuń...niepotrzebnie tak dużo czytam o seryjnych mordercach i zboczeńcach. W tym kontekście ta wypowiedź brzmi dość...niepokojąco.
UsuńJa tam wolę te cudaczne dołeczki u dołu pleców(co za wyznanie...).